Domowe
obowiązki Lary Croft - czyli dzień jak codzień. A co się
wydażyło następnego dnia Wieczorem? Część 3

NA WIELKIEGO BUDDĘ!!! która to już godzina? Ale mi się
dzisiaj z tym wszystkim zchodzi. Czeka mnie dzisiaj jeszcze parę
obowiązków, niewiem czy się wyrobię?...

Postanowiłam wybrać się jeszcze na te dzikie jabłka które
rosły przed bramą posesji, Jan potrafi z nich stworzyć
wspaniałą nalewkę. Zamknęłam dokładnie drzwi za sobą co by
zajął się tym co do niego należy a nie szwędał mi się pod
nogami, - czego bardzo nie lubię...

Dobra - to chyba już wystarczy. Czeka mnie jeszcze dzisiaj
obchód, a jutro wieczorem ma wpaść mój chłopak Marek z
całym towarzystwem, zrobimy se małą balangę bo starzy
wyjeżdżają do jakiś znajomych i chata będzie wolna.
Churaaaaa......

(Wlazłam na mur i ruszyłam na obchód posesji). -
Myślę że tak będzie szybcie - No nie?... Co wy na to?

Jan jednak wylazł na dziedziniec i krzątał się przy tych
swoich klombach. Ciekawa jestem czy zrobił ten porządek w
kuchni, co mu kazałam? Czasami nie mam do niego cierpliwości,
można do niego gadać po 100 razy a on i tak za chwilę swoje,
muszę pogadać z Markiem co by mi znalazł na jutro trochę
młodszego służącego, będzie Janowi łatwiej. Ostatnio Jan
nie daje sobie rady z podstawowymi obowiązkami...

Z tą myślą postanowiłam wracać spowrotem. (Dzień
chylił się ku końcowi, ostatnie promienie słoneczne
kładły się na szczytach gór). Trzeba jeszcze na jutro
przygotować się na przyjęcie gości... (Nie mogłam się
doczekać)...

Jak ten dzień szybko zleciał. Muszę się
pospieszyć. Już się zciemnia, a muszę jeszcze wykombinować
jak przygotować to jutrzejsze przyjęcie. Prucz tego, jak
wiecie, jest jeszcze jeden zasadniczy problem z krórym boryka
się każda kobieta - w co się ubrać??? Ale to już chyba
wszyscy wiecie hi... hi... No to do jutra!
|