 |
Wakacje

Nasza bohaterka przebywała właśnie na wakacjach w jednym z małych miasteczek na południu Italii.
Zaraz po przebudzeniu się i porannym makijażu, wyszła na balkon odetchnąć świeżym powietrzem.
Dzień zapowiadał się pogodnie. Słońce już dawno wyjrzało znad horyzontu i ogrzewało budzące się
do życia miasteczko.

Kilka minut później wyszła ze swoim ulubieńcem na spacer. Zaraz, zaraz... a kto tu miał biegać???

Chwilę potem podszedł do niej bardzo miły człowiek. Ostatkiem swych sił próbował jej coś powiedzieć.

Niestety nie zdążył. Dostał serię bolesnych kulek w plecy, po czym padł. Sprawca tego zajścia przymierzał
się już do następnego pomniejszenia liczby przebywających w miescie ludzi. Lara C. była jednak szybsza.

Po wyeliminowaniu wysokiego jegomościa, spojrzała na ulicę i wiedziała już co chciał jej przekazać
do niedawna żyjący gentleman. Wiadomość nie była zbyt przyjemna. W miasteczku z niewiadomych
przyczyn panowała powódź. Ale dlaczego chciano zabic tak ładnie zbudowaną osóbkę jak ona???

W obecnej sytuacji jedynym sposobem było skorzystanie z siły rąk i pojemności płuc, lub...

Skorzystanie z prywatnej motorówki. Lara wybrała drugą opcję i udała się motorówką do miejskich
kanałów w celu ustalenia skąd ta woda.

Tam natknęła się na kolejnego przystojnego gościa, od którego, po uprzednim zastosowaniu
zawartości swego plecaka, dowiadziała się, że wszystko to jest sprawką poszukiwanego na całym świecie,
a nawet w jego okolicach, człowieka o pseudonimie HUAN. On to właśnie na podstawie posiadanych
planów i map zaczął szukać tu drogocennych kamieni. Przez przypadek dokopał się, a właściwie jego
ludzie, dokopali się do wód wgłębnych tworząc szczelinę, dzięki której powstało źródło uskokowe.
Woda wypłynęła na powierzchnię, zalewając całe miasteczko. Serdecznie dziękując za te wiadomości
Lara unieszkodliwiła goryla Huana, po czym udała się dalej.

Płynąc dalej napotkała pomieszczenie pilnie strzeżone przez uzbrojonego w pistolet z tłumikiem
faceta, jednak ten, po ujrzeniu arenału przeciwniczki, wpuścił ją do środka bez żadnego "ale".

Nikogo jednak tam nie zastała, prócz paru jeszcze ciepłych, niedopalonych kawałków cygara. Zrozumiała,
że jest już blisko. Bardziej czujna i uważna niż zawsze ruszyła dalej. Niepostrzeżenie udało się jej
ominąć stojącego na brzegu ochroniarza i dostać się dalej.

Obstawy Huana było coraz więcej, ale nie sprawiało to dla niej większych
problemów.

Oto za tymi drzwiami miał przebywać Huan. Tutaj starano się wykopywać drogie
kamienie, prano mózgi i brudne pieniądze. Niestety nasza bohaterka nie
mogła się tam dostać.

"Nam strzelać nie kazano". Jej też. W tym przypadku całą robotę wykonał za nią, zawsze wierny, jej
doberman.

Zrobiła więc co mogła - spuściła wodę z miasta. Nieważne jak, ale udało
się. Spuszczona woda wypłukała całe złoża i uleciała z nimi nie wiadomo
dokąd.

Zrezygnowany Huan rzucił się z rozpaczy na jedną z min zostawionych tam
przez jego ludzi i w mgnieniu oka rozerwany został na kawałeczki.
Wracając do domu, Lara myślała sobie, że co prawda nie wypoczęła na tych
wakacjach, ale przeżyła jeszcze jedną ekscytującą przygodę, a co najważniejsze,
znowu udowodniła, że nikt i nic nie jest w stanie jej zaskoczyć.

No prawie...
Story by Dash
|
|  |